Krąg pierwszy (nr 5).
Podchodzę do kamiennego kręgu, siadam na ławce. Odczuwam euforię, przepływającą pozytywną energię, czuję ciarki i zimno na szyi i plecach. Natychmiast łączę się z kręgiem, widzę ludzi: mężczyzn i kobiet w jasnych szatach, nikt nie jest uzbrojony. To jest całe plemię w liczbie 200 osób, stoją w wydłużonym kole czy łańcuchu dookoła kamieni. Zadaję pytanie, czy są chętni leczyć, oni potakują. Całe zgromadzenie jest skupione na wspólnym celu, dobru ogółu. Wchodzę do środka kręgu, na kamieniach leżą świeże wota ofiarne: kłosy zbóż, grzyby i jagody. Bardzo dobrze się tu czuję.
Oficjalna nazwa kręgu, którą przeczytam później na mapie: Krąg Spotkań.
![]() |
Kurhany.
Idę dalej, mijam kurhany - kopce pogrzebowe, ale nie jestem nimi jakoś specjalnie zainteresowany. Odbieram informacje na temat pochowanych tam wodzów, raczej mężczyzn, oni zmarli w normalny sposób, są spokojni, dystyngowani. Witam się z nimi i kłaniam, oni odpowiadają i odkłaniają się. Pozostawiam ich w spokoju. Kurhany powstawały później niż oryginalne kręgi kamienne, zmarli zostali tam położeni (czy wysypani), by się „ogrzali” w magicznym otoczeniu, by nadać im ważniejszą rangę.
Krąg drugi (nr 4).
Trochę niżej jest drugi mniejszy krąg. Panuje tam delikatna energia, czuję, jakby to był krąg kobiecy, widzę dookoła tylko kobiece sylwetki. Odprawiają tu swoje rytuały.
Oficjalna nazwa kręgu: Krąg Bezimienny.
Krąg trzeci (nr 3).
Podchodzę do kręgu, jest cały wybrukowany kamieniami, wcina się w niego inny, mniejszy, pagórkowaty. Przypominają mi duże niesymetryczne koła, ciemne i jasne, trochę jak Yin-Yang, jakby orbity Ziemi i Księżyca. Wchodzę do środka, widzę kapłana – druida, witam się, on też mnie widzi. Za jego czasów tylko on był w środku i odprawiał rytuały, a wszyscy ludzie stali na zewnątrz. Widzę potężną energię w postaci spiralnych splątanych wąsów wypływającą w górę. Kształtem przypominają mi budynek London „egg” (The Gherkin). Przebywanie w tej energii dodaje siły, mocy, ładuję się nią, jest mi znajoma, bliska. Mam wrażenie, że w tym strumieniu można wysłać zbłąkaną duszę z Ziemi do świata duchowego, można też łatwiej pozbyć się podczepu energetycznego czy innego „pasażera na gapę”, który w innych okolicznościach nie chce opuścić żywiciela.
Oficjalna nazwa kręgu: Krąg Strażnika.
![]() |
Krąg czwarty (nr 1).
Dalej w dole jest kolejny krąg o dość dużej średnicy. Nie zwraca bardzo mojej uwagi, jest jakby „ubogi”, mam wrażenie, że jest bardziej astronomiczny niż magiczny i że jest zbudowany później niż pozostałe.
Oficjalna nazwa kręgu: Krąg Ofiarny.
Jezioro.
Dochodzę do brzegu jeziora, jest tam ułożonych kilka małych kamieni, raczej współcześnie. Widzę odświętną procesję ludzi podążających w tym kierunku, tylko że kiedyś mogło tu nie być jeziora, a raczej bagno czy torfowisko. Całkiem prawdopodobne, że składano tu ofiary, być może nawet z ludzi.
Mapa:
Galeria: