To jest moja wizja z pomieszczenia wewnątrz starego budynku przy Wiśle na Pradze w Warszawie. Wcześniej przebiegała tu linia Kolei Jabłonowskiej, zamknięta niedługo po wojnie.
Siedzę z zamkniętymi oczami, źle się tu czuję, nie rozumiem skotłowanych i chaotycznych energii, które mnie otaczają. Staram się wyczuć, o co tu chodzi. Dopiero po dłuższym czasie wszystko klaruje się w mojej głowie i zaczynam odczuwać spokój. Najpierw widzę dziesiątki czy nawet setki stłoczonych szarych dusz, są chude, wymarniałe, zakurzone, mają spuszczone głowy, szare płaszcze i czapki robotnicze. Kojarzę ich jako robotników ze starej fabryki z czasów II W. Św. Ludzie ci są zniewoleni, przepędzani z jednego miejsca w drugie, może transportowani. Czują się tak samo, jak wyglądają: szara, stłoczona masa. Na terenie budynku i wokół niego nie wyczuwam energii śmierci, nie ma tu też żadnych cmentarzy, dusze tylko przychodzą i odchodzą.