Ciekawe miejsce do spaceru, gdzie zmysły zaczynają szaleć: nie jestem w stanie poprawnie utrzymać pionu 😮. Pole widzenia skraca się od przodu i rozszerza na boki, odbieram dziwne energie związane z naturą, ale ich nie rozumiem i nie rozpoznaję. Kojarzą mi się z energiami elementali. To jest jakieś dzikie, zwierzęce, przepełnione nienazwanym lękiem. Zamykam oczy i skupiam się na wizji, zauważam rząd podmiotów stojących wzdłuż górnego brzegu wąwozu. Nic nie robią, stoją spokojnie i się przypatrują, na coś czekają.
Zastanawiam się, co to za podmioty: czy to ludzie, czy żyją, czy to są dusze itd. To są podmioty ludzkie, już dawno nie żyją, cała scena dzieje się kilkanaście tysięcy lat temu w okolicach zlodowacenia. To nie są uzbrojeni wojownicy, a tylko myśliwi, wszyscy stoją i czekają na rozwój zdarzeń. Cały wąwóz okazuje się zastawioną pułapką na wielkie zwierzęta. Zostają zapędzone w dół do wąwozu i nie mają jak uciec, stąd to moje poczucie zwierzęcego strachu. Myśliwi mają udane polowanie, zwierzęta giną, a ich energia pozostaje w tym miejscu, być może wraz z zachowanymi gdzieś kośćmi.
Wąwóz jest przepełniony energią śmierci zwierząt, więc nie jest to miejsce do długiego przebywania i pozytywnego naładowania. Można tu przyjść dla ciekawości albo żeby poćwiczyć swoją percepcję. Bardzo dobrze reagują tu urządzenia radiestezyjne, takie jak różdżki czy wahadełka.
Galeria zdjęć:
