Oto wynik sesji RV z 2022-10-26. Tematem były najważniejsze spodziewane wydarzenia w Europie od 2022-10-27 do 2023-10-27, w kontekście jakości i komfortu życia społeczeństw i narodów, głównie Polski. Oczywiście temat był dla viewerów RV nieznany aż do końca sesji.
Elementem wspólnym zaraportowanym przez wszystkich uczestników sesji był pesymistyczny wydźwięk, odbiór i wrażenie resetu, upadku. Nie dziwi mnie to z uwagi na minione 2 lata na świecie oraz ostatnie miesiące za naszą wschodnią granicą...
Pierwsza informacja, którą odbieram od samego początku sesji, to symbol złożony z ostrosłupów/kryształów nałożonych prostopadle w kolorze niebieskim. Rozpoznaję go jako 4-ramienną gwiazdę, symbol N.A.T.O.
Od symbolu podążam w kierunku okrętu wojennego z odwrotnie skośnym dziobem, przypomina mi niszczyciel stealth Zumwalt. Widzę podążające za nim rakiety, samoloty, duży ruch, zgiełk w powietrzu, ale wszystko bardzo nisko i blisko wody. Wyczuwam agresję, zdenerwowanie, ruch, gwałtowność. Niszczyciel płynie bardzo szybko, akcja postępuje błyskawicznie, są wykonywane zaplanowane zadania. Rozpoznaję obszar działań jako cieśninę pomiędzy lądem a wyspą, blisko linii brzegowej. Kojarzy mi się z Tajwanem.
![]() |
![]() |
Na pytanie monitora (prowadzącego sesję), co będzie konsekwencją obserwowanych przeze mnie zdarzeń, raportuję wizję wysokiego klifu (jak w Dover) z obszerną płaską powierzchnią. Wyczuwam proces ścinania/wyrównania pagórków albo zapadania się wieżowców. Obecna jest tylko sama dzika natura, zielona i szara powierzchnia, pustka, cisza, nie widzę ptaków, ewidentnie brakuje też ludzi. Przychodzi mi na myśl scenariusz Sacharowa: podwodny wybuch ładunku nuklearnego, powodujący falę tsunami, zalewającą i niszczącą obiekty na lądzie. Cytuję: "po prostu normalna standardowa wojna morska z nowoczesnymi środkami walki" 😮...
Jeśli chodzi o wydarzenia na lądzie, prawdopodobnie wcześniejsze niż ta kompletna pustka na klifie: widzę wał szaro-białej nieprzezroczystej mgły, długi na kilkaset kilometrów (lub więcej), rozwinięty w prostej linii północ-południe (N-S), przelewający się jak walec ze wschodu na zachód (W<-E). Wewnątrz tego wału jest lepko, duszno, nie można oddychać, nic nie widać, jak w burzy pyłowej czy piaskowej, nie można też nic zrobić, trzeba czekać, aż zjawisko minie. Zaczyna się na Ukrainie, przesuwa się przez Europę Centralną nad terenem Polski, a kończy w Niemczech.
Na zakończenie sesji mam wizję Włoch, widzę kolor czerwony jak lawa, kojarzy mi się z wybuchem superwulkanu (kaldery) pod Neapolem. Kraj jest pogrążony w destrukcji, a jakieś siły wykorzystują zaistniałą sytuację do realizacji własnych celów.