Celowo przenoszę na koniec artykułu inne imiona Podmiotu, o którym dzisiaj mowa. Pojawia się on wielokrotnie na moich (i naszych) sesjach RV, na koncertach, medytacjach. Nie wiem, czy to jest jedna czy kilka odrębnych istot, ale znajduję tak dużo elementów wspólnych, że łączę je w całość.
Promieniuje z niego spokój, opanowanie, szacunek, łagodność, miłość, takie same najlepsze cechy, które chciałbym na co dzień mieć. Odnoszę takie wrażenie, jakby mógł się unosić i chodzić po wodzie lub nad nią, jakby miał kontrolę nad światem fizycznym, taki Jezus. Postać ze światła, Świetlisty, ze skrzydłami, biały, złoty, ciepły, przyjemny, znajomy, przyjazny. Rozpływam się przebywając w jego otoczeniu. Istota duchowa przynosząca miłość, przyjaźń, przyjaciel ludzkości. Istnieje w płaszczyźnie niefizycznej, tam jest tylko światło, ale przenika z tamtej płaszczyzny do naszej, fizycznej, a przynajmniej kiedyś przenikał. Kiedyś było go więcej, teraz jest mniej, coś się zmieniło. Nie widzę obecnie na Ziemi tyle światła, co kiedyś, jest ciemniej, jakby przenikanie (fazowanie, przechodzenie, przepływanie) zostało zablokowane, bardzo zmniejszone.
Jeden z 12-tu Projektantów, Stwórców, Archaniołów. Kiedy patrzy na Ziemię, to myśli: czy ja to tak zaprojektowałem czy jakoś po drodze wszystko się (spi...) zmieniło?