Krótka wizja z pogrzebu w kaplicy na Starym Cmentarzu w Słupsku.
Stoję wewnątrz kaplicy, trwa pogrzeb. Otwieram swoja percepcję na istoty dookoła. W górze, pod półkolistym sklepieniem, widzę krążące cienie, wyglądają jak "Dementorzy" z filmu i książek "H-P". Mają zarysowaną tylko górną połowę ciała, a dolna wygląda jak falujący ogon. Zataczają koła, ale wysoko, nie schodzą w kierunku obecnych ludzi, trzymają się z dala od nas. Kiedy wysyłam w ich kierunku świetlisty promień, omijają go i unikają. Odnoszę wrażenie, że czerpią energię z żalu i smutku ludzi.
Patrzę w kierunku księdza odprawiającego rytuał pogrzebowy. Jest to dla niego rutynowe zdarzenie, jego praca i nie wzbudza w nim jakiś większych emocji. Co ciekawe, widzę podobny świetlisty promień strzelający z jego głowy w górę. Nie spodziewałem się tego, obserwuję uważniej swoje odczucia. Odbieram, że poza wyuczoną katolicką obrzędowością i narzuconym schematycznym myśleniem, jest w nim coś większego, szerszego i głębszego. Gdybym z nim porozmawiał osobiście, na pewno znaleźlibyśmy wspólny język na duchowe i paranormalne tematy. To bardzo pozytywne uczucie, że można spotkać takich ludzi wśród anonimowych księży.